piątek, 31 maja 2013

Liebster Award



Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.


Chcemy podziękowac Weronice, która nas nominowała i w ogóle wtajemniczyła w Liebster Award. 
Tak więc Dziękujemy ^^

 
Pytanka :)
1. Gdzie mieszkasz?
Karolina : Czajkowo, Basia : Gostyń
   
2. Ulubiona piosenka?
K : Evanescence - Bring Me To Life, B : moje ulubione się zmieniają ^^Obecnie to Ada Szulc - 1000 miejsc. 
3. Jakie posiadasz zwierzęta?
K : Nie mam , B : Ja też nie 
4. Ulubiony zespół?
K: One Direction,  B: Tak samo :)  

5. Nielubiany zespół?
K: Nie wiem, B: Bracia O.o
6. Najpiękniejsze imię męskie/damskie?
K: Julia / Łukasz,  B: Marta / Michał

7. Hobby?
K:  Gry, B: Odpały ze znajomymi 

8. Wymarzony zawód?
K: Prawnik, B: Psycholog
9. Motto?
K,B: Żyjmy póki jesteśmy młodzi. 
10. Ulubiony napój ?
K: Herbata, B: Latte 
11. Znak zodiaku?
K: Rak, B: Skorpion.
 Blogi nominowane przez nas :) 

 http://onedirectionimaginyyy.blogspot.com/

 http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/

  http://sekrety-naszej-przyjazni.blogspot.com/

 http://takemetotheendoftheworld-onedirection.blogspot.com/

 http://theheartstoppedbeating.blogspot.com/

Pytania ^^
1. Ulubione danie ?
2. Gdzie chcesz mieszkać w przyszłości ? 
3. Masz rodzeństwo ?
4. Ulubiona piosenka ?
5. Ulubiony zespół ?
6. Imię przyjaciółki / przyjaciela ?
7. Ulubiony przedmiot ?
8. Ulubiona pora roku ?
9. Kolor oczu ?
10. Motto ?
11. Osoba, na której najbardziej ci zależy ?

poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdzial 5


Salon Victorii był naprawdę duży. Kiedy dziewczyny były same w jej domu zawsze tam przesiadywały. Dziewczyny usiadły na kanapie kolo taty blondynki, a pani Swam i babcia siedziały na fotelach. (ponieważ rozmowa toczy się miedzy piątka osób postanowiłam napisać ja w tej formie : M - mama Victorii,  T- tata Victorii, B-babcia Victorii, R- Rozalin, V- Victoria.)

V: Mamo tak bardzo Ci dziękuje, ze pozwoliłaś mi jechać. Wiesz ja próbowałam ja przeprosić, ale ona w ogóle nie chciała mnie słuchać. To było straszne, mam nadziejmy ze już nigdy nie będę musiała z nią rozmawiać
M: Nie spodziewałam się po naszej sąsiadce takiego zachowania. Wiem, ze zrobiłaś źle, ale gdybym wiedziała ze się tak zachowa nie kazałam bym ci jej przepraszać.
V: Ja tez się tego nie spodziewałam, tak samo jak Roz. 
R: Ja zostawię to bez komentarza -  dziewczyna zrobiła skwaszoną minę.
T: Nie przejmujmy się już tą sprawą. Lepiej omówmy wasz wyjazd.
M: Właśnie, podziękowałyście babci za bilety ?
V : Tak mamo.
R: Jeszcze raz dziękujemy pani, że zgodziła się pani na ten wyjazd.
M: Nie ma sprawy - pani Dominika się uśmiechnęła. 
B: w sobotę zabieram dziewczynki na zakupy. Wezmę je do centrum i do galerii.
M: Dobrze mamo, tylko żeby nie wydały wszystkich oszczędności.
B: Przypilnuje je. Kilka ciuszków, jakieś buty i to wszystko.
R: No powiedzmy - zaśmiała się dziewczyna 
V: Babciu, a na kiedy są te bilety ? Na ten sam dzień co planowałyśmy ?
B: Co do biletów, żeby nie było to jest już prezent na urodziny dziecko.
V: Dobrze babciu.
B: A jeżeli chodzi o dzień wylotu, lecicie dwa dni wcześniej...
M: Jak to ?! A co z zakończeniem roku ?!
B: Dominika spokojnie. Wylot jest we wtorek o 11, a zakończenie w poniedziałek. 
Dziewczyny patrzyły na to wszystko lekko oszołomione. Powstrzymywały się od wybuchu radości, ponieważ zdały sobie sprawę, że będą mogły kupić bilety na koncert.
M: chyba, że tak. Ale zaraz, zaraz. mamy wtorek, a zakończenie jest w poniedziałek. Czyli wylatujecie za niecały tydzień ?!
R: Boże to już tak szybko zleciało ?
V: Niesamowite, zdajesz sobie z tego sprawę Roz ? Za tydzień lecimy do Londynu, a do tego zdążymy kupić bilety na koncert.
Dziewczyny zaczęły skakać i śmiać się
T: Jaki koncert ?
V: takiego jednego naprawdę fajnego zespołu.
T: Może Andrzej będzie ochroniarzem, więc dostaniecie się za kulisy. 
V, R : Jaki Andrzej - dziewczyny zaśmiały się.
T: No wujek -,-"
V: Boże ! Rozalin całkiem o tym zapomniałam, dziwne że Łukasz na to nie wpadł.
R: Ale, że co ? 
V: Wujek pracuje w firmie ochroniarskiej. jeżeli będzie na tym koncercie to może nam załatwić wejście za kulisy. musimy porozmawiać z Łukaszem.
R: Jej ! to niesamowite. Pogadamy z nim na kompie, dzisiaj, wieczorem u mnie ? - dziewczyna spojrzała pytająco na panią Swam.
M: Oczywiście, możecie iść do Ciebie. Tylko Victoria, nie wróć późno,bo jutro szkoła.
V: Dobrze mamo, to zaraz idziemy ? - dziewczyna zwróciła się pytająco w stronę przyjaciółki.
R: Możemy już iść, z tego co wiem to mój dom jest pusty, więc możemy ze spokojem pogadać z Łukaszem.
V: W takim razie idziemy, tylko jeszcze najpierw skoczymy do ,, Smerfa "
R: Okey, to idziemy ?
V:Tak. Babciu jeszcze raz dziękujemy za te bilety. Wiesz jak to dużo dla nas znaczy.
B: Wiem wnusiu, mam nadzieje, że będziecie się dobrze bawić w tym Londynie. W sobotę o 10 po was przyjadę.
V: Dobrze babciu. To narzazie.  - powiedziała Victoria otwierając drzwi
R: Do widzenia - krzyknęła Rozalin do wszystkich
Dziewczyny wyszły przed dom, na dworze byłą naprawdę ładna pogoda.
Na niebie było tylko kilka chmurek, a słońce wyjątkowo mocno grzało.
Pogoda była tak jak samopoczucie dziewczyn było tak samo ,, słoneczne " jak pogoda. Obie był bardzo szczęśliwe. Leciały do Londynu dwa dni wcześniej, zdobędą bilety na koncert i mają też szanse zdobyć wejściówki a kulisy. Dziewczyny szły całe happy w stronę ,, Smerfa ". Była to ich ulubiona butka z lodami. Były tam przeróżne smaki, zawsze estetycznie podane i w dosyć niskiej cenie. Zawsze tak miały, że przed kupnem 10 minut zastanawiały się jaki smak kupić.
- Ja poproszę jagodowo-jabłkowe - powiedziała Roz podchodząc do okienka.
- Dla mnie to samo - dodała Victoria wypychając brunetkę z okienka.
Dziewczyny zaśmiały się.
- Należy się 10 złotych. - powiedziała sprzedawczyni.
- Ja zapłacę. - powiedziała Roz i walnęła Victorie w rękę, gdy ta sięgała po portfel.
- AŁA! Pogięło Cię?
- Twoja babcia kupiła nam bilety, jestem Ci to winna. - powiedziała z powagą Roz, na co jej przyjaciółka wybuchła śmiechem.
- Weź przestań kobieto. Te bilety były na urodziny, a nie tak sobie. Nie musisz mi za nie nic stawiać.
- Jesteś pewna?
- No weź, przejażdżką na London Eye nie pogardzę. - uśmiechnęła się Victoria.
- Masz to jak w banku. - powiedziała brunetka odbierając lody od sprzedawczyni.
Dziewczyny ruszyły w kierunku domu Roz. Szły wolnym krokiem zajadając się lodami. Obie szły w bardzo dobrych humorach. Praktycznie wszystko szło po ich myśli.
- Czyli teraz idziemy do Ciebie i dzwonimy do Łukasza? - zapytała Victoria.
- Tak. Zapytamy się go dlaczego nie wpadł na pomysł na to by załatwić bilety od taty. Jemu raczej nie mógł wypaść z głowy fakt, że jego tata jest ochroniarzem.
Dziewczyny rozmawiając dotarły pod dom Rozalin. Weszły do środka i udały się do pokoju dziewczyny.
Brunetka otworzyła drzwi balkonowe i wpuściła promienie słoneczne do turkusowego pokoju.
- Dobra, to ja skoczę po coś do picia, a ty wejdź na skype i zobacz czy Łukasz jest dostępny. - powiedziała Rozalin, na co Victoria przytaknęła i zabrała się za włączanie niebieskiego laptopa. W tym czasie Roz schodziła po krętych schodach i szła w stronę kuchni. Wzięła szklany dzbanek i nalała do niego przegotowanej wody, następnie wrzuciła cztery listki mięty i dwa plasterki cytryny.
Wyjęła jeszcze z szafki ciastka cynamonowe i ułożyła wszystko na tacy w kształcie ust. Razem z smakołykami udała się na górę do pokoju.
- Czym można zabić człowieka pająka? - zapytała Victoria widząc Rozalin wchodzącą do pokoju.
- Że co?
- Człowiekiem kapciem! - krzyknęła blondynka i wybuchła głośnym śmiechem, na co brunetka zrobiła minę typu WTF?!
- Kobieto, proszę ogarnij się. Musimy być poważnie pogadać z Łukaszem, a Tobie zbiera się na suchary typu,, Wchodzi murzyn do kopalni i tyle go było widać. ,, - teraz już obie dziewczyny się śmiały.
- Łukasz jest na kompie. - oznajmiła już ogarnięta Rozalin.
- Tak, możemy dzwonić.
- No to dalej. - powiedziała dziewczyna i kliknęła na zieloną słuchawkę.
( Ł: Łukasz, R: Rozalin, V:Victoria)
Ł: Halo?
V: No hey, kuzynie.
R: Siemka
Ł: Cześć dziewczyny, fajnie że dzwonicie. Co tam?
V: Powiedz mi, czy Twój tata zmieniał ostatnio pracę?
Ł: Nie, cały czas jest ochroniarzem. A tak właściwie czemu pytacie?
V: Roz, trzymaj mnie bo zrobię mu krzywdę!
Ł: Ale o co wam chodzi?
R: Skoro Twój ojciec jest ochroniarzem, to dlaczego nie wpadłeś na to aby załatwić te bilety od Niego?
Ł: Boże jaki ze mnie debil! W ogóle nie wziąłem tego pod uwagę.
R: Tak, masz rację jesteś debilem, ale nie przejmuj się, u Was to rodzinne. - zaśmiała się brunetka.
V: Ty, no dzięki!
R: Teraz już nie trzeba ich załatwiać, przylatujemy 2 dni wcześniej.
Ł: Jej! Jak fajnie!
V: No ale wiesz, nie obrazimy się jeżeli dostaniemy prezent na Boże Narodzenie wcześniej.
Ł: Co masz na myśli?
R: Chodzi o nam o trzy wejściówki za kulisy.
Ł: Trzy?
R: No przecież idziesz z Nami ośle!
Ł: Racja, zapomniałem.
V: IDIOT!
Ł: Wiem wiem. W ogóle to muszę się dowiedzieć, czy mój tata tam będzie.
R: A jest teraz w domu?
Ł: Chyba tak.
V: To na co czekasz łosiu?! ZAPYTAJ SIĘ GO!
Ł: Uno momento porfabor.
Dziewczyny zaśmiały się, a kuzyn Victorii na chwile się wyciszył i pobiegł do ojca. Rozalin wstała i rozlała do szklanek wodę oraz położyła ciastka na łóżko. Victoria jak to Victora wzięła na początek dwa kawałki.
R: ŻARŁOK!
V: Mi tyłek urośnie, nie Tobie.
Dziewczyny zaczęły się okładać poduszkami i turlać po łóżku. Ich zabawę przerwał Łukasz.
Ł: WRÓCIŁEM! RADUJCIE SIĘ WSZYSCY!
V: A walną Cię ktoś kiedyś krzesłem?
Ł: Nie, ale jestem pewny że ty to uczynisz!
R: Ludzie! Ogarnijcie się! A Ty Łukasz mów co z tymi wejściówkami!
Ł: No więc tata tam będzie, ale niestety nie ma szans na spotkanie za kulisami. Możemy po koncercie posiedzieć na hali i poczekać za ojcem.
R: Okej to poczekamy. Szkoda tylko, że ich nie poznamy.
Ł: Taa, ale wiesz, niektóre gwiazdy nie wychodzą tyłem tylko idą przez hale. Jakaś szansa jest.
V: Ważne że w ogóle będziemy na ich koncercie.
W tym momencie Rozalin usłyszała otwierające się drzwi frontowe.
R: Mama wróciła. Obiecałam jej wczoraj, że wieczorem pojedziemy na zakupy i do cioci. Chyba musimy kończyć.
Ł: Ja też muszę się zbierać, bo za pół godziny przyjdą kumple.
V: Tylko ja będę się wieczorem nudzić?
Ł: Najwidoczniej tak, dobra ja uciekam paa.
ViR: Paa Łosiu!
Kiedy Rozalin udała się z mamą na zakupy, Victoria siedziała u siebie w pokoju i bawiła się ze swoim kotem.
Tego dnia dziewczyny już ze sobą nie rozmawiały. Rozalin po wizycie u cioci i zakupach położyła się wykończona do łóżka. Tak samo zrobiła Victoria. Obie dziewczyny śniły o Londynie i pięciu wspaniałych chłopakach.

Cześć, tu znowu my :))
O to kolejny rozdział. Mamy nadzieję że Wam się spodoba. :D
Tymczasem kiedy Karolina pisała kolejną część zauważyła tą o to magiczną liczbę.

To naprawdę niesamowite! Bardzo wam za to dziękujemy!
800 wyświetleń w tak szybkim czasie to naprawdę pogrom. :D
Bardzo wam za to dziękujemy i pozdrawiamy :*

środa, 22 maja 2013

Rozdział 4

                 Nastał ranek. Dziewczyny wstały, ubrały się, zjadły śniadanie i spotkały pod domem Rozalin.
- Niech ta szkoła się już skończy - powiedziała zmęczona Rozalin - mam dosyć tego wstawania rano, a ty ?
Victoria się nie odezwała, było widać że jest zamyślona i zdenerwowana. Ro wiedziała o co chodzi. Jej przyjaciółka musiała przeprosić sąsiadkę Stenie. Brunetka pomachała blondynce przed nosem.
- Halooo ! Budzimy się - wrzasnęła
- Ale co ? - zapytała zdezorientowana Victoria
- Pytam się czy ty też nie masz już dosyć szkoły !?
 - Zadajesz głupie pytania, Ro. Patrz ! - dziewczynie nagle odmienił się humor - Patrz jaki sexiak - powiedziała półszeptem Victoria i podążyła wzrokiem za idącym drugom stroną ulicy chłopakiem.
- No, no całkiem niezły. 
- Żart ?! On jest boski.
- W Londynie będą lepsi.

- A sąd możesz to wiedzieć ? - zapytała ogarnięta już Victoria.
- Masz tu przykład pięciu - powiedziała Rozalin i pokazała przyjaciółce tapetę w telefonie.
- W cuda wierzysz ? Zobaczymy ich na scenie i to koniec naszej ,, przygody " z nimi. - zaśmiała się blondynka
 - Śmiej się śmiej, żebyś się nie zdziwiła. - wypaliła Rozalin i zrobiła z gumy do żucia balona, który pękając wywołał u jej przyjaciółki napad śmiechu.
Brunetka uwielbiała je robić. Żuła gumę praktycznie cały czas. 
- Z czego się śmiejesz ? - zapytała również śmiejąca się Ro - Ty nie umiesz takich robić.
- No i...? Mi przynajmniej po dwudziestce nie odpadnie szczęka
- Spadaj ! haha
- Sama się zbadaj. Idź na drzewo banany prostować
Obie dziewczyny śmiały się w niebo głosy
- Nadal nie wierze, że muszę ją przeprosić. - powiedziała już poważna blondynka.
- Damy rade kochana. Jeżeli chcemy jechać musimy to zrobić.
- Masakra jakaś. ale może jak już jej damy te kwiaty i ,, przeprosimy " - tu Victoria zrobiła cudzysłów w powietrzu - to da nam spokój i będzie trochę milsza.
- To jest możliwe - odpowiedziała brunetka otwierając drzwi do szkoły.
Lekcje minęły dziewczyna dość szybko. Bodzio oddał kartkówki z matematyki. Przyjaciółki dostały czwórki co bardzo je rozweseliła. Po szkole śmiejąc się, udały się do kwiaciarni, by kupić na przeprosiny jakieś kwiaty. Wybrały bukiet z tulipanów i udały się do domu ich wielkiego wroga - Steni.
- Roz, co my jej tak właściwie powiemy ? - zapytała zdenerwowana Victoria, kiedy razem z brunetką stała przed domem sąsiadki.
- Przeprosimy, damy kwiaty i będziemy miały nadzieje, że bez większego problemu przyjmie przeprosiny.
- Uff - sapnęła dziewczyna - pospieszmy się bo jak przyjdziemy w trakcie jej serialu, to będziemy miały jeszcze bardziej przerąbane.
Dziewczyny weszły niepewnie przez furtkę i stanęły na ganku małego domu.
- Pukamy czy dzwonimy ? - zapytała Roz
- Pukamy, bo jak zadzwonimy to będzie narzekać, że jesteśmy za głośno. 
PUK PUK PUK
- Kto tam się tak dobija ?! - usłyszały głos staruszki i brzdęk klucz. - co wy tu robicie niewychowane dziewuchy ?! - warknęła sąsiadka.
- Spokojnie proszę pani.. - zaczęła Victoria
- Ja jestem spokojna !!
- Chciałam panią przeprosić, za moje zachowanie. Nie powinnam się tak unosić, tutaj są kwiaty. Mam nadzieje...
- Że co ? - znowu przerwała staruszka - Że przyjmę te chwasty i przeprosiny ? Robisz to tylko dlatego, że twoja mama nie pozwoli ci jechać do Londynu !
Rozalin i Victoria strzeliły karpia. Nie spodziewały się takiego obrotu sprawy.
- Skąd pani to wie ?! - zapytała lekko wzburzona i zszokowana Victoria
- Twoja babci mówiła mi, że wyjeżdżasz, a jak twoja mama powiedziała że za obrażanie mnie będziesz miała kare na wakacje to skleiłam fakty i spodziewałam się, że będziesz mnie przepraszać. - mówiła staruszka z widocznym zadowoleniem z siebie - Ale mylisz się, jeżeli myślisz, że przyjmę te twoje przeprosiny. Patrzenie na Ciebie załamaną,  bo nie możesz jechać jest dla mnie rozkoszą.
 - Co ja pani takiego do cholery zrobiłam, że mnie pani tak nienawidzi ?! - wybuchnęła Victoria, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Twoje zachowanie jest naganne ! Za moich czasów nie było czegoś takiego. W twoim wieku musisz się uczyć a nie jeździć na wakacje.  Jesteś bezczelną małolatą, która nie zasługuje na taki wyjazd ! Współczuję twojej babci takiej wnuczki... - Stenia urwała, a na jej twarzy pojawiła się satysfakcja.
Rozalin spojrzała zszokowana na przyjaciółkę, z jej oczu popłynęły łzy.  Victoria spojrzała tylko z obrzydzeniem i smutkiem na sąsiadkę i pobiegła w stronę domu.
- Mówi pani o nas, że jesteśmy nie wychowane, a sama co pani robi ?! - krzyknęła Roz - nie wiem jak można być taką wiedźmą.
Dziewczyna pobiegła za załamaną Victorią.
Jej przyjaciółka wpadła do domu i pobiegł w stronę swojego pokoju. Rozalin pędziła za nią nie zwracając uwagi na pytania pani Swam co się stało. Blondynka wbiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko.
- Victoria wszystko będzie dobrze. Powiemy twojej mamie co się stało, na pewno zrozumie - mówiła Rozalin załamującym się głosem bo wiedziała, że pani Swam się to nie spodoba
- Yghmm - dziewczyny spojrzały w stronę drzwi. Obie były tak samo zdziwione, kiedy zobaczyły w nich babcie Victorii.
- Babciu, proszę nie teraz - powiedziała zapłakana dziewczyna.
- Zgoda kochanie, ale gdzie mam zostawić te bilety ? - zapytała kobieta
- BILETY ?! - krzyknęły dziewczyny
- No bilety, w kocu lecicie niedługo do Londynu.
- Ale babciu przecież...- zaczęła zszokowana Victoria. Rozalin również patrzyła ze zdziwieniem na staruszkę w drzwiach. 
- Wiem o wszystkim, rozmawiałam z twoją mama i się zgodziła, a panią Stefanią się nie przejmuj - uspokoiła ją babcia
- A nie jesteś na mnie zła ? W końcu Stenia, to znaczy pani Stefania jest twoją ,, przyjaciółką "
- Nie skarbie, nie jestem na Ciebie zła, ale mam żal to twojej sąsiadki. No, ale nic.
- Rozumiesz to ?! Jedziemy do Londynu ! - wrzasnęła Victoria w stronę Rozalin, która była w lekkim szoku - Babciu ! Kochamy Cię !
Rozalin razem z Victorią rzuciły się na jej babcie i uściskały ją.
- To jak dziewczynki, bilety kupione, to teraz ostre przygotowania do wyjazdu. Może w sobote wybierzemy się na zakupy ?
- To bardzo dobry pomysł - powiedziała już rozweselona Victoria- skoro dostałyśmy bilety, to możemy wydać na ciuchy pieniądze, które były na nie odłożone.
-  A nie lepiej, żeby je zostawić na wyjazd ? - zapytała Rozalin
- No weź ! musimy tam jakoś wyglądać.
- A właściwie masz racje.
- to dziewczynki w sobotę o 10 po was przyjadę i jedziemy na wielkie zakupy - powiedziała babcia Victorii, a dziewczyny z uśmiecham na twarzy pokiwały twierdząco głowami. - chodźmy na dól, twoja mama przygotowała kawę i ciasto, ale nie przejmujcie się ja je piekłam.
Dziewczyny zaśmiały się i poszły za starsza kobieta do salonu.


No Hey !! tu Basia i Karolina ^^
I jak wam się podoba ?
Rozdział początkowo miał być dłuższy, ale postanowiłyśmy podzielić go na 2 części.
Mamy nadzieję, że się za to nie gniewacie ;*
Part 2 dodam za dwa dni ( najprawdopodobniej ) xd
Liczymy na komentarze i na nowych obserwatorów :D
Papatki xx


poniedziałek, 20 maja 2013

Informacja

No Hej ! :D 

Tutaj Basia :) Chciałam was przeprosić, że jeszcze nie ma kolejnego rozdziału
<moja wina moja wina moja bardzo wielka wina -,- >

Wiecie troszeczkę wciągnęła mnie szkoła i.. znajomi 

< przyznaje się bez bicia ! xd >

Ale jutro kolejna cześć będę pisać, a w przeciągu dwóch dni pojawi się na blogu :)

Mam nadzieje, że się nie gniewacie :( Chcemy wam też podziękować za ponad 500 wyświetleń i za to, że cały czas pokazujecie w komentarzach że jesteście z nami ^^ Więc...Dziękujemy ;*

Pozdrawiam xd 

EDIT.
Ja jako 2 autorka bloga, też chciałam Was przeprosić :)
Jest to także moja wina. 
Mam nadzieje że nie jesteście źli :)
Czekajcie na kolejny rozdział, jest na co :D
Dziękuję też za taką wielką ilość wyświetleń ! 
To naprawdę niesamowite !
Dziękuję :D

No to na tyle od Karooli :D
Pozdrawiam ;d

środa, 15 maja 2013

Rozdział 3



          Dziewczyny trochę się przestraszyły, ponieważ cały czas szły w ciszy,a dookoła było ciemno
- Mama dzwoni. Dziwne przecież mówiłam jej o której będę - powiedziała Victoria - Halo ?
- Gdzie ty do cholery jesteś ?! - wydarła się pani Swam
- W parku, mówiłam Ci przecież. - odpowiedziała zirytowana dziewczyna z lekkim strachem. mama Victorii była spokojną kobieta, lecz kiedy przeklinała szykowała się niezła afera. Tym razem jednak, blondynka nie znała jej powodu.
- Jak wychodziłaś to mi nie powiedziałaś, że wydarłaś się na naszą sąsiadkę !- krzyczała nadal pani Swam.
- Skąd ty to wiesz mama ? - zapytała ze strachem Victoria.
Rozalin patrzyła na przyjaciółkę i widziała strach w jej oczach.
- Wyobraź sobie, że pani Stefania u nas była ! Musimy sobie porozmawiać młoda damo. Masz być za 5 min w domu - mama dziewczyny ostatni raz krzyknęła i się rozłączyła.
Victoria wpatrywała się tępo w telefon.
- Vica, co się stało ? - zapytała Rozalin.
- Stenia była u mojej mamy. Opowiedziała jej dzisiejszą wymianę zdań miedzy nami. Mówi że musi ze mną porozmawiać - mówiła ze łzami w oczach dziewczyna
- Ej, nie płacz. na pewno tylko chwile powyzywa i tyle.
- Ro ! Ty nic nie rozumiesz ? Ona jest koleżanką mojej babci, są w tym samym wieku, a ja wyzwałam ją od jaskiniowców. To będzie pogrom i pewnie będzie kara - wykrzykiwała Victoria
- Masz na myśli..- nie dokończyła Rozalin. Teraz i na jej twarzy pojawił się strach - Lepiej wracajmy już do domu.
Dziewczyny szybkim krokiem ruszyły w kierunku swoich posiadłości. Obie wiedziały, że w tej chwili ich wakacje stoją pod znakiem zapytania.
                                                                                ***
- Jak śmiałaś się tak odezwać do pani Stefani ?! - krzyknęła matka Victorii i spojrzała na nią swoim przeraźliwym spojrzeniem.
- Mamo ! Ona cały czas ma do nas wonty nie wiadomo o co ! - odpowiedziała Victoria
- Nie obchodzi mnie to ! Jeśli jej nie przeprosisz nici z Londynu.
- Jak to ?! Zbierałam na to cały rok !
- Tak to kochana w życiu bywa, nie zawsze jest z górki.
- Ale jeśli ją przeproszę to pojadę, prawda ? - zapytała zrozpaczona Victoria z nadzieją.
- Zastanowię się - warknęła pani Swam
Zrozpaczona dziewczyna pobiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko. W tym czasie Rozalin chodziła w te i z powrotem po kuchni  i rozmyślała, czy iść do przyjaciółki, czy nie.  Gdyby nie wściekła pani Dominika ( tak miała na imię mama Victorii ), Ro byłą by już koło Victorii i pocieszała ją. Dziewczyna wiedziała , że mama jej przyjaciółki bywa czasami bardzo surowa.
- Co się stało kochanie ? - zapytała pani Pang wchodząc do kuchni z kubkiem gorącej herbaty w ręku.
Mama Rozalin była bardzo opiekuńczą, troskliwą i spokojną osobą. dawała swojej córce dużo luzu, ponieważ bardzo jej ufała. Była wymagająca tylko co do ocen. Ro jednak nie musiała się tym martwic, bo z wyjątkiem spóźnień dziewczyna radziła sobie w szkole całkiem nieźle.
- Martwię się o Victorie- odpowiedziała ze smutkiem dziewczyna.
- A co się stało ?
- Byłyśmy o 17 jak co dzień na balkonach. Rozmawiałyśmy tak jak zawsze, nie krzyczałyśmy tylko normalnie rozmawiałyśmy. I oczywiście musiała przyjść Stenia. Victoria troszkę się zagalopowała. Najpierw wydawało nam się to śmieszne, ale kiedy byłyśmy w parku zadzwoniła mama Victorii. okazało się, że nasza ,, kochana " - tu Rozalin zrobiła w powietrzu cudzysłów - sąsiadka była u pani Swam i opowiedziała jej to zajście. Pani Dominika była bardzo zła. teraz nasz wyjazd staje pod znakiem zapytania. - skończyła na jednym wydechu dziewczyna, a na jej twarzy było widać smutek, ale i złość
- Córeczko nie martw się, pani Swam jest wyrozumiałą kobietą. Pewnie będzie kazała Victorii przeprosić panią Stefanie i o wszystkim zapomni. .
- Mamo ! Czy ty wyobrażasz sobie Victorie, która przeprasza Stenie ? Dobrze wiesz, że obie jej nie cierpimy.
- Ro wiem, nikt nie lubi dinozaurów, ale jestem pewna , że twoja przyjaciółka zrobi wszystko by lecieć z tobą do Londynu.
- Ale to ogólnie jest nie fair. Victoria jest już pełnoletnia, jej mama nie powinna się tak czepiać- bulwersowała się Rozalin
- Skarbie ty też jesteś pełnoletnia, a pytałaś się mnie czy możesz lecieć. - zgasiła brunetkę mama.
 -Ale...ale to i tak nie jest to samo. Ty się od razu zgodziłaś, a jej mama musiała być błagana miesiąc. - spierała się Rozalin.
- Ubolewanie nad tym Ci raczej nic nie da. - powiedziała pani Rang  - na twoim miejscu poszłam bym teraz do niej.
- Chce to zrobić, ale zastanawiam się czy pani Dominika mnie w ogóle wpuści. - powiedziała załamana dziewczyna.
-  Chyba jest na tyle wyrozumiałą by Cię wpuścić. Lec do niej.
- Tylko się przebiorę! - odkrzyknęła wychodząca już z kuchni dziewczyna. Rozalin pobiegła do swojego pokoju. Założyła kapelusz, pomarańczową bluzę i krótkie spodenki. Wychodząc z pomieszczenia luknęła jeszcze przez okno, by zobaczyć czy Victoria jest u siebie. Światło w pokoju jej przyjaciółki się paliło, więc Rozalin jak torpeda wybiegła z domu. Nie wyszło jej to jednak na dobre.
- AŁA ! - wrzasnęła dziewczyna podnosząc się z ziemi. uważaj jak łazisz Kevin !
- Ja ?! - krzyknął chłopak,a następnie się zaśmiał. - nie moja wina, że dziewczyny tak na mnie lecą.
- Hahaha - zaśmiała się Rozalin - w twoich snach może na Ciebie lecą, ale w realu dosłownie zwalasz je z nóg.
- Nie inaczej. - uśmiechnął się chłopak.
,,Ma fajny uśmiech  "pomyślała Ro.  Po chwili ciszy powiedziała :
- Wiesz miło było Cię spotkać, pomijając to że mnie wywaliłeś haha, ale muszę iść do Victorii więc narka
- Tak Ciebie też było miło widzieć, to do zobaczenia. - odpowiedział Kevin i pomachał odchodzącej dziewczynie.
Kevin był fajnym sąsiadem, nie to co Stenia. Mieszkał dwa domy od Victorii i zawsze wieczorem biegał. nie raz już wpadł na Rozalin, lecz dziewczyna nie miała mu tego za złe. Zawsze zamienili parę zdań i mieli niezły ubaw. Kiedyś nawet dziewczyny były u Kevina na ognisku skończyło się to nieciekawie, bo obie wypiły za dużo Kubusia... Ro stanęła przed drzwiami domu przyjaciółki. zawahała się, ale po chwili zapukała do drzwi.
- O dobry wieczór Rozalin - ,, ufff " pomyślała dziewczyna. Otworzył jej tata Victorii.
- Dobry wieczór proszę pana. - odpowiedział dziewczyna. Czuła jak cały stres z niej spływa, ponieważ pan Swam zawsze ją lubił. - Ja przyszłam do Victorii, mogłam bym wejść ?
- Tak, tak oczywiście. Córka jest u siebie, możesz do niej iść.
- Dziękuje - powiedziała dziewczyna wchodząc do domu przyjaciółki.
- Raczej trafisz prawda - zaśmiał się tata blondynki.
- Raczej nie będę miała z tym problemu.
Rozalin zdjęła buty i poszła w kierunku pokoju Victorii. Nie spotkała po drodze pani Swam co zdawało jej się dziwne bo zawsze witała się z nią w progu. ,, Może gdzieś pojechała " pomyślała.
Ro stanęła przed pokojem przyjaciółki i bez pukanie weszła. Zdziwiło ją to co zobaczyła. Victoria siedziała na balkonie z słuchawkami w uszach, a obok niej leżała paczka papierosów.
- Spokojnie, nie palę - powiedziała dziewczyna kiedy zobaczyła zaskoczoną Rozalin w drzwiach - Kupiłam je, ale tak naprawdę nigdy nie chciałam ich używać.
Ro ruszyła w stronę balkonu i oparła się o barierkę. Victoria schowała MP3 do kieszeni.
- co z naszymi wakacjami ? - zapytała brunetka.
- Nie wiem, ale wiem że łatwo nie odpuszczę. Walczyłyśmy miesiąc o jej pozwolenie na wyjazd ! Nie dam teraz tego wszystkiego tak łatwo zepsuć. Problem w tym, że muszę przeprosić tą jędze...
Rozmowę dziewczyn przerwał dźwięk wiadomości z komputera. Victoria wstała, zabrała laptopa i wróciła na balkon. Kiedy zobaczyła, że to e-mail od Łukasza znowu się rozpłakała. Rozalin zaczęła czytać na głos.

 Dziewczyny ! Mam dla was super wiadomość !
Wszystko na wasz przyjazd jest już gotowe. Koncert, o którym rozmawiałem z wami odbędzie się. Jest tylko mały problem. Bilety będą sprzedawane dzien przed waszym przylotem. ja wtedy mam zakończenie, a tata jest w pracy. Nie wiem czy uda nam się je zdobyć.                                                       Łukasz

Nastała chwila ciszy. Dziewczyny wpatrywały się w ekran laptopa. Wyjazd, który tak długo planowały leżał i kwiczał. Koncert nie był aż taki ważny, lecz warunek przeproszenia Steni był dobijający. Rozalin wzięła paczkę papierosów do ręki i odpaliła jednego. Vitoria podniosła wzrok i popatrzyła na nią. Rozalin paliła, lecz już dawno z tym skończyła. 
- Co ty robisz ? - zapytała ze zdziwieniem
- Spokojnie, to tylko jednorazowe. Jak już je kupiłaś to trzeba je wykorzystać - uśmiechnęła się Ro - teraz najważniejsze są nasze wakacje - usiadła z powrotem koło blondynki - Pójdziemy ja jutro przeprosić. Razem.
- Tak, wiem. i dziękuje Ci , że pójdziesz ze mną - Victoria przytuliła przyjaciółkę. 
- W końcu od czego ma się siostre ? - zaśmiała się Ro i odwzajemniła uścisk.- Jutro po szkole pójdziemy do kwiaciani i kupimy dla niej jakieś chwasty. Niech się cieszy kobieta.
- Była by bardziej zadowolona z kociej karmy dla tych jej kotów podobnych dziwolągów. - zaśmiała się Victoria.
- Pomyślimy nad tym haha. Wiesz muszę już iść, jest po 22. Trochę się zasiedziałam
- Tak, reczywiscie już późno. Czyli jutro pod twoim domem o 7:30 ?
- Oczywiście kochanie - Ro cmoknęła przyjaciółkę w policzek i poszła do domu.
Obie dziewczyny były bardzo zmęczone. każda wzięła zimny prysznic i położyła się do łóżka . 




No Siemka !! :) Tutaj Basia i Karolina 
To chyba jak do tej pory najdłuższy rozdział ^^ Troszkę się nad nim namęczyłyśmy i wydaje nam się że wyszedł całkiem dobrze :D A co wy o tym myślicie ? Zapraszamy do komentowania i dodawania się do obserwatorów :) Jest nam miło gdyż blog istnieje od piątku (10.05) a jest już na nim tyle wyświetleń :D
DZIĘKUJEMY I POZDRAWIAMY ;*




poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 2


Po zajęciach dziewczyny wybrały się do pobliskiej kawiarenki na lody. Pomieszczenie było małe ale bardzo przytulne. Na każdym stoliku leżał niebieski obrus, a na nim stał szklany wazon w którym stały białe jak śnieg stokrotki. Dziewczyny usiadły przy oknie i zamówiły swoje ulubione lody, Rozalin truskawkowe, a Victoria waniliowe. Czekając na lody rozmawiały o wyjeździe do Londynu. Jakieś 30 minut później obie kierowały się w stronę domu.Po chwili stały już między swoimi posesjami.
- To co ? - zapytała się Victoria. - Widzimy się dziś o 17 na balkonie ?
- Oczywiście, znowu swoim gadaniem będziemy denerwować naszą sąsiadkę.
- Nie inaczej, będzie się kolejny raz czepiać się o to że nie może oglądać ,, Mody na sukces ,, - zaśmiała się Victoria i poprawiła swoją blond grzywkę.
Każda z dziewczyn poszła do swojego domu. Rozalin do kremowego z prze wspaniałym ogródkiem, a Victoria do żółtego, na którego parapecie wylegiwał się jej czarny jak smoła kot.
Po zjedzonym obiedzie, udały się do pokoi gdzie Victoria słuchała muzyki i czatowała z ludźmi. Rozalin w tym czasie czytała książkę.
Gdy wybiła 17 pojawiły się na balkonach. ( mieszkały naprzeciwko siebie wiec rozmawiały stojąc na balkonach )
- To takie niesamowite, już za 2 tygodnie będziemy w Londynie! Nadal nie mogę w to uwierzyć! - ucieszyła się Rozalin robiąc koka ze swych błyszczących brązowych włosów
- Taaak, też w to nie wierzę. Gdzie się pierw wybierzemy? Zakupy, zabytki czy może na jakiś koncert? Słyszałam że we wakacje ma być mnóstwo koncertów.
- Spokojnie kochana! Mamy całe 2 miesiące, na pewno coś zwiedzimy, kupimy oraz pójdziemy na kogoś koncert.
-  Co do koncertu! Dziś przy obiedzie usłyszałam naprawdę genialną piosenkę! - krzyknęła z entuzjazmem Victora.
- Naprawdę? Jak się nazywała?
- Wydaję mi się że ,, On way or another ,, Poczekaj zaraz Ci ją puszczę.
Victoria wróciła do swojego fioletowego pokoju, po czarnego laptopa i znowu wróciła na balkon.
- Kurczę słaba bateria. Włączę Ci i wrócę po kabel. - Powiedziała Victoria i wróciła do pokoju.
Kiedy Victora wywracała pokój do góry nogami w poszukiwaniu kabla, Rozalin słuchała piosenki.
- I jak Ci się podoba ? - zapytała Victora wróciwszy z poszukiwań zaginionego kabla ze zdobyczą w ręku.
- Jest naprawdę świetną !
- Mi też odrazu wpadła w ucho, poszukałam jeszcze i znalazłam jeszcze kilka fajnych! Grupa która to śpiewa nazywa się ,, One Direction ,,
- ZNOWU TE GŁUPIE HAŁASY!!! JUŻ CZŁOWIEK NIE MOŻE W SPOKOJU OBEJRZEĆ SERIALU!!! - Wykrzyczała Stenia, która wyszła ze swojego domu ( sąsiadka dziewczyn, mieszka koło Rozalin )
- Boże znowu ta baba. - szepnęła Rozalin
 - ZAMKNIJCIE SIĘ BACHORY JEDNE!! TU MIESZKAJĄ CYWILIZOWANI LUDZIE, A NIE ORANGUTANY KTÓRE CAŁY CZAS SIĘ DRĄ!! ZA MOICH CZASÓW LUDZIE...
- Za pani czasów była epoka kamienia łupanego ! Ludzie krzyczeli na siebie i pałowali się maczugami, więc niech się pani nie czepia - odkrzyknęła sąsiadce Victoria, a Rozalin wybuchła głośnym śmiechem
- MŁODA DAMO JAK ŚMIESZ ?!
- STARA DAMO ! OWSZEM ŚMIEM. PROSZĘ NAS ZOSTAWIĆ W SPOKOJU ! CO DZIENNIE SIĘ NAS PANI CZEPIA I ZAWSZE KOŃCZY SIĘ TO TAK SAMO
- NIBY JAK - WARKNĘŁA STARUSZKA
- ODCHODZI PANI Z FOCHEM KLNĄC POD NOSEM !
Dziewczyny wybuchły śmiechem.
- Dobra, Victoria. Ja biorę tableta i idziemy do parku.
- Zgoda, ale po powrocie z wakacji kupujemy megafon, wtedy dopiero będzie miała się czego czepiać.. - powiedziała zirytowana Victoria
Dziewczyny wróciły do domów gdzie ubrały buty i wyszły na dwór. Szły w stronę pobliskiego parku.
Będą już na miejscu usiadły się na ławce pomiędzy dwoma wielkimi dębami nieopodal stawu gdzie pływały łabędzie oraz kaczki.
- Masz posłuchaj tych! - zawołała ze entuzjazmem Victoria
- Victoria! Mam pomysł ?
- Jaki?
- A gdyby isć tak na koncert 1D ? Naprawdę dobrze śpiewają i są wyjątkowo słodcy!
- No nie wiem..
- No weź!! - Krzyknęła jej do ucha Rozalin.
- Nawet nie wiemy czy mają tam koncert.
- Masz przecież w Londynie kuzyna niech się dowie!
Gdy dziewczyny tak rozmawiały zapadała noc. Ludzie będący w parku powoli zbierali się do domów, a pływające po stawie kaczki schowały się w krzakach.
- Okey! To czekaj, ja zadzwonie do kuzyna, a ty posłuchaj sobie jeszcze tych piosenek. - oznajmiła Victoria
Kiedy Victoria dzwoniła, Rozalin założyła słuchawki w uszach i bujała się na huśtwacę.
- Dobra, Łukasz powiedział że zobaczy czy jest ich koncert.
- Jej! To takie niesamowite!
- Dobra, koncert to jedno, ale kasa na bilety to drugie.
- Przecież mamy 3000 zł, jest jeszcze trochę czasu może uda nam się jeszcze coś uzbierać.
- Okej, teraz czas wrócić do domu. Trzeba napisać to zadanie z polskiego. - rzekła Victora.
Dziewczyny podczas drogi powrotnej szukały na tablecie informacji o poznanym zespole. Kiedy już były przed domem Rozalii zadzwonił telefon Victorii...



Hey Hey !! Tutaj Karolina i Basia :D Mamy 2 rozdział :O Ale to szybko leci :D
Chcemy podziękować za to, że w tak szybkim czasie mamy już 5 obserwatorów i ponad 200 wyświetleń :) No i te komentarze ^^ Dziękujemy też za wszystkie rady od doświadczonych blogerek xd bierzemy je sobie naprawdę do serca. Co by tu jeszcze pisać ? Zapraszamy do dodawanie się do obserwatorów i do komentowania :)


PS : Taka ciekawostka ^^ To są pokoje dziewczyn ;)

Pokój Victorii :D



Oraz pokój Rozalin :)

Pozdrawiamy ;*

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 1

 Rozdział 1 :)

- Jak myślisz , Bodzio będzie się darł ? - spytała Rozalin z uśmiecham
,, Bodzio " to nauczyciel matematyki. Ze wszystkich przedmiotów dziewczyny lubią matmę najmniej.
- Pewnie tak. Będzie się darł tak jak ty, kiedy ktoś zabierze ci Kubusia, którego jeszcze nie dopiłaś- zaśmiała się Victoria i otworzyła drzwi klasy

- Dzień dobry dziewczęta, znowu spóźniłyście się na moją lekcje - powiedział nauczyciel i spojrzał się na dziewczyny swoim pogardliwym spojrzeniem. 
- No wie pan, Rozalin miała problemy z ubraniem spodni - zaśmiała się Victoria
- Mówi to osoba, która urządziła wielkie poszukiwanie okularów, a najlepsze jest to że cały czas miała je na nosie ! - odpowiedziała Rozalin
- Dobrze, rozumiem obie jesteście nierozgarnięte, a teraz siadajcie.Nie mam zamiaru tracić przez was reszty lekcji.
Dziewczyny spojrzały na siebie, ledwo powstrzymywały śmiech. Ruszyły się z miejsca i usiadły w ławkach.
- Rozalin ! Masz długopis ?! Mi żaden nie chce pisać... - zapytała Victoria
- Łap !
- Naprawdę ?! Siedzisz obok mnie, ale musisz mi rzucać długopisem w twarz ?!
- No ależ oczywiście.
- Boże, z kim ja żyje ?? - zapytała Victoria z wyraźnym sarkazmem.
- Z najlepszym, najpiękniejszym i najmądrzejszym człowiekiem na ziemi - odpowiedziała Rozalin z uśmiechem.
- Ta samoocena ! hahaha
Dziewczyny siedziały i udawały, że słuchają nauczycieli na każdej lekcji. W końcu zadzwonił wyczekiwany ostatni dzwonek. Dziewczyny wyszły za szkoły i postanowiły udać się do miasta.
- Nie wiem po co my jeszcze chodzimy do szkoły - powiedziała Victoria
- Wiesz, przez czerwiec nauczyciele chcą sobie zarobić na wakacje - odpowiedziała Rozalin
- A co do wakacji, ile już uzbierałaś ?
- Jakieś 3000 + kasa na bilet. A ty ?
- Też jakoś tak. A wiesz, wujek dzwonił.
- OOO ! I co mówił ? - zapytała Rozalin z entuzjazmem
- Oczywiście kazał cię pozdrowić i pytał się kiedy dokładnie przylecimy, bo musi po nas wysłać Łukasza.
- Kogo ?!
- Łukasza cioto ! Mój kuzyn, heloł Mariolka ! Wracamy do żywych - zaśmiała się Victoria
- Oj tam oj tam hahah
Dziewczyny szły przez miasto i podziwiały wystawy sklepowe. Nagle Victoria zatrzymała się przed jedno i strzeliła karpia.
- Hahaha co się tak gapisz ? - spytała roześmiana Rozalin
- Ta kiecka ! Ona jest boska
- Hmm ? No, no całkiem niezła. 

- Żartujesz !? Ja ją muszę mieć. Wiesz, że mam niedługo urodziny, nie ? - zapytała Victoria z nadzieją.
- Nie, zapomniałam o tym fakcie haha
-  Ty zołzo !
- Ej, ej ! Bo jej nie dostaniesz - zagroziła Rozalin
- Kochana, ja nic nie mówiłam zdawało Ci się haha
- No ja myślę - zaśmiała się Rozalin



Hej hej ! Tu my Karolina i Basia. Mamy 1 rozdział :D Jak wam się podoba ?
Prosimy o komentarze i o dodawanie się do obserwatorów :P
kolejny rozdział powinien pojawić się we wtorek

piątek, 10 maja 2013

PROLOG




Dwie przyjaciółki, jedno marzenie i

Pierwsze zwariowane, wspólne wakacje !!!

              7:55, dwie dziewczyny szły powolnym krokiem w kierunku gmachu technikum. Jedna z nich miała na imię Rozalin, miała kręcone ciemne włosy,  brązowe oczy i szczery uśmiech. Druga natomiast miała na imię Victoria, miała jasno brązowe włosy,  zielone oczy i równie piękny uśmiech.
- Wiesz, że znowu się spóźnimy, prawda ? – powiedziała Rozalin z bananem na twarzy.
- Nie coś ty ? haha My się nie spóźnimy, tylko zrobimy wielkie wejście – odpowiedziała z uśmiecham Victoria i w ,, szlachetny „  sposób poprawiła włosy.
- My jesteśmy jedyne w swoim rodzaju.
- Odkryłaś Amerykę kochana, jestem z Ciebie dumna.
- Już za 2 tygodnie odkryję Anglię.
- Taa, wyobrażasz to sobie ?! Nasze pierwsze wspólne wakacje poza tym małym miasteczkiem ! – powiedziała Victoria otwierając drzwi do szkoły.
- To będzie pogrom – powiedziała Rozalin wchodząc do pustej już szkoły ponieważ wszyscy byli w klasach.
- Baa, pewnie już w 1 tygodniu zamkną nas za zrujnowanie Londynu haha.

BOHATEROWIE



Rozalin Pang 18 lat

Jej najlepszą przyjaciółką jest Victoria. Mieszka z rodzicami i młodszą siostrą.
Zawsze spóźnia się na lekcje, ale ma dobre oceny. Wraz ze swoją przyjaciółką wyjeżdża na wakacje do Londynu. jest przyjacielska, zabawna, wrażliwa, ale jeśli ktoś ją zdenerwuje potrafi przywalić.
 

Victoria Swam 18 lat

Najlepsza przyjaciółka Rozalin. Ma Angielskie korzenie. Jest zabawna, pewna siebie i bardzo twórcza. Mieszka z rodzicami i jest jedynaczką więc traktuje Rozalin jak siostrę. Razem z nią wyjeżdża na wakacje do swojego wujka do Londynu



Łukasz Brand 19 lat

Kuzyn Victorii, u którego spędzają wakacje. Chłopak z z poczuciem humoru. Uwielbia zwierzęta. Szczery, przyjacielski, pewny siebie.

Kevin 20 lat 

Sąsiad Rozalin. Chce iść na studia, aby zostać prezenterem pogody. Aby na nie zarobić, pracuje w restauracji Sphinx.  Od dawna podkochuje się w Rozalin, lecz ona traktuje go jak przyjaciela.



https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb2g33Ibac0KMImFO0gIPY5iryXDw-zzbY9KruAVPM6tFDp24rn0tGQayG4VH2A5fcTcJGs0p2wNQ2sXaW2piRUMUUgD6HnmHygQDPPf1uFRkDgoamQv82of1hAHwqruXmrf_KOtV7h7o/s1600/onedirection+%252830%2529.gif 


One direction

 Od lewej : Louis Tomlinson, Zayn Malik, Liam Payne, Niall Horan, Harry Styles

Siemka !! : D

Siemka !! : D

Tutaj autorki bloga Karolina i Basia

Tak, tak jesteśmy dwie :)

Na tym blogu chcemy opisać nasze chore jak i zarazem śmieszne pomysły : D

Mamy nadzieje że blog wam się spodoba. Już niedługo pojawi się prolog ^^

Liczymy na dużą ilość obserwatorów i pozytywne komentarze : D

Pozdrawiamy xoxo

Basia i Karola :)