- Czemu ty już jesteś w piżamie?
- Jestem zmęczona, zaraz pójdę spać. Ale najpierw pytanko, co wy się tak do siebie uśmiechacie z Kevinem?
Roz się trochę speszyła, spojrzała na przyjaciółkę. Spostrzegła że w jej wielkiej kieszeni od szlafroka coś się poruszyło.
- Rozalin, co ty się tak na mnie patrzysz? To ty miałaś się spowiadać!
- Wiem, ale co Ci się rusza w kieszeni?
Victoria przez chwilę nie wiedziała o co chodzi. gdy już się domyśliła co i jak włożyła rękę do owej kieszeni. Po chwili wyłoniła się z niej głowa kota ze świecącymi oczkami.
- Teraz już wiesz. - zaśmiała się dziewczyna, a kot schował się spowrotem.
- Masz w kieszeni kota?! Poważnie?! - krzyknęła Rozalin.
- No to co? Skoro się mieści i lubi tam siedzieć to niech sobie tam siedzi. Zresztą nie zmieniaj tematu. Co Cię łączy z Kevinem?
- Nie wiem o co Ci chodzi. - udawała brunetka.
- Nie udawaj! Widziałam te wasze uśmieszki i spojrzenia. Wiesz wydaję mi się, że on na Ciebie leci.
- Ja sama tez... - zaczęła Rozalin, ale jej wypowiedź przerwał dźwięk telefonu. - Pogadamy jutro. Paa
- Nie wywiniesz się z tego, narazie. - powiedziała lekko zdenerwowana Victora.
Rozalin weszła do pokoju i odebrała telefon.
- Zgadnij kto to! - powiedział znajomy głos.
- Kevin!! - ucieszyła się w duchu Rozalin.
K: Skąd wiedziałaś?!
R: Elfy za ósmego morza poinformowały mnie, że zadzwonisz.
K: Wredne, małe kurduple. Zepsuły mi niespodziankę.
R: Oj nie martw się kochany, nadal się cieszę, że dzwonisz.
K: A ja się cieszę, że Cię słyszę. To co tam u Ciebie?
R: Byłam na balkonie i rozmawiałam z Victoria.
K: Widziałem.
R: Podglądałeś mnie? - zapytała rozbawiona.
Lecz po chwili zdała sobie sprawę że chłopak mógł słyszeć ich rozmowę.
K: Oj tam, od razu podglądałeś. Wole określenie podziwiałem gwiazdy i przez przypadek pomyliłem z nimi twoje oczy.
R: Jesteś tak romantyczny jak Romeo
Dziewczyna spostrzegła się ze właśnie zaczęła flirtować ze swoim sąsiadem, którego zawsze traktowała jak przyjaciela.
K: W takim razie od dziś będę Ci mówił Julia.
R: haha, dobrze. Ale nie będziesz mi deptał kwiatków pod balkonem.
K: Ups. Już za późno, wyjdź na balkon.
R: Co?! Zaraz poczekaj.
Chłopak zaśmiał się i rozłączył. Rozalin, mimowolnie uśmiechnęła się i odłożyła telefon. Narzuciła na siebie bluzę i wyszła na balkon.
- Lecz cicho! Co za blask tam strzelił z okna. Ono jest wschodem, a Rozalin słońcem.
Dziewczyna usłyszała głos Kevina i zarumieniona spojrzała w dół.
- Jesteś szalony Mój Romeo! - powiedziała, opierając się o barierkę i spojrzała na Kevina. Chłopak był ubrany w czerwoną opiętą bluzkę, marynarkę oraz czarne rurki. W ręce trzymał kwiat, który prawdopodobnie urwał właśnie z pod balkonu dziewczyny.
- Właśnie za to mnie lubisz Julia. - powiedział rozbawiony. - ubieraj się w coś ciepłego, bo chłodno, a idziemy na spacer.
- Człowieku, za co? - zapytała z sarkazmem dziewczyna.
- Za miłość do ojczyzny, czekam.
- Daj mi 5 minut.
Dziewczyna wróciła do pokoju i oszołomiona usiadła na łóżku. Śmiała się sama do siebie. Czuła się wspaniale, ale nie wiedziała dlaczego. Patrzyła w lustro i widziała siebie. Inna niż zwykle. Dziewczyna w lustrze była piękna i szczęśliwa. Wyglądała na zakochaną. ,, To na pewno jestem ja. ,, Rozalin głupkowato pytała samą siebie. Nagle się ocknęła. ,, Co ja mam na siebie włożyć!? ,,
Brunetka podbiegła do szafy i prawie w nią wpadła. ,, Latała ,, wzrokiem po ubraniach. W końcu wybrała biały, luźny sweterek, rurki, a na głowę założyła czapkę. Podeszła do lustra i poprawiła makijaż. ,, Wyglądam całkiem dobrze,, podsumowała samą siebie, a następnie zbiegła po schodach,
- Mamo! Wychodzę! - rzuciła przez ramię, zabierając klucze z haczyka.
- Nie wracaj z późno. - powiedziała mama.
Dziewczyna rozejrzała się i zobaczyła chłopaka opartego o bramę z kwiatkiem w ręce. Podszedł do Rozalin i w szarmancki ale też humorystyczny sposób powiedział.
- Badylek dla Ciebie Julia. - chłopak uśmiechnął się i podał dziewczynie kwiat.
- Nie obrażaj MOICH kwiatków, spod MOJEGO balkonu, to nie są badyle. - powiedziała dziewczyna udając surowy ton. Zbijając tym Kevina z tropu, ponieważ wyraźnie się speszył. - Żartowałam. - zaśmiała się. - Dziękuje, to miłe z twojej strony. - powiedziała brunetka, a następnie przytuliła Kevina.
- Chyba muszę ci częściej takie dawać. - dziewczyna zmierzyła go wzrokiem. - kwiaty przynosić. - powiedział chłopak i posłał dziewczynie powalający uśmiech. - Tak więc moja Julio, idziemy do parku, a potem wejdziemy to jakiegoś otwartego baru na kawę. Co ty na to? - zapytał Kevin
- hmm, Romeo, to bardzo kusząca propozycja, ale zdradź mi luby powód tego spotkania. - dziewczyna spojrzała na chłopaka i zauważyła w jego czach delikatne speszenie, lub może nieśmiałość.
- No wiesz, pomyślałem, że może wybierzemy się na randkę. - powiedział niepewnie. - Ale jeżeli wolisz tylko przyjacielskie spotkanie to też mi odpowiada.
Rozalin nie odpowiedziała od razu, chętnie poszła by z Kevinem na randkę, ale wiedziała że za dwa dni wyjeżdża więc nie miało by to większego sensu. Chociaż z drugiej strony nie chciała wybrać przyjacielskiego spotkania.
-Chętnie wybiorę się z tobą na randkę. - palnęła bez większego namysłu. - tylko wiesz Kevin... ja za dwa dni wyjeżdżam do tego Londynu..
- Tak, tak pamiętam. - powiedział chłopak, ale było widać że to co powiedziała brunetka wyraźnie go przybiło. - ale wiesz zawsze w tym Londynie nie będziesz siedzieć. - powiedział już bardziej rozpromieniony.
- Tak w ostatnim tygodniu wakacji wracam. - uśmiechnęła się brunetka.
- Ale wiesz, będziemy ze sobą gadać i pisać, prawda?
- Jasne haha nie wytrzymałam bym tak długo bez ciebie i twoich prognoz pogody.
Obydwoje się zaśmiali. Szli w kierunku parku i cały czas rozmawiali. Rozalin w swoim życiu miała tylko jednego chłopaka, była z nim prawie 9 miesięcy, a ten po takim czasie zdradził ją. Dziewczyna obiecała sobie wtedy, że dopóki faceta nie pozna na wylot, to na pewno się z nim nie umówi. Kevin był osoba, którą Rozalin na wylot znała. Świetnie im się rozmawiało. Siedzieli w parku koło stawu i cały czas się śmieli. Chłopak opowiadał jej o swoich planach na przyszłość. Był naprawdę ambitny, co Rozalin w nim ceniła. Ona natomiast opowiedziała mu o tym, że w przyszłości che pomagać ludziom, że chciała by iść na medycynę. ,, wymienili " się też swoimi zainteresowaniami, jak dowiedziała się Roz, Kevin lubi grac w siatkówkę i jest w tym naprawdę dobry. Chłopak natomiast dowiedział się, że brunetka lubi tańczyć
Kiedy w parku zrobiło się im chłodno udali się do małej kawiarni, która była otwarta 24 godziny na dobę. Zamówili sobie kawę i dalej rozmawiali, ponieważ byli tam sami, a śmiali się naprawdę głośno, kelnerka cały czas się na nich dziwnie patrzyła. Oni się tym jednak nie przejmowali. Rozalin wręcz uśmiech nie schodził z twarzy, ale niestety zrobiło się już bardzo późno. Było po 23, a Roz wiedziała, że mama będzie się o nią martwic. Chłopak oczywiście ją odprowadził, co było logiczne bo mieszkał koło niej.
- Naprawdę świetnie się bawiłam - powiedziała dziewczyna
- Ja też, mam nadzieje, że przed twoim wylotem jeszcze się zobaczymy - powiedział chłopak z nadzieją.
- Oczywiście, nie ma innej opcji - powiedziała dziewczyny i przytuliła Kevina, co chłopak od razu odwzajemnił.
Rozalin obróciła się na pięcie i machając chłopakowi odeszła.Dziewczyna weszła do domu, ale ponieważ światła były zgaszone, a wszyscy domownicy już spali, ciężko było jej się dostać na górę do swojego pokoju, o nic się nie potykając.Dziewczyna po omacku dotarła do kuchni. Nalała sobie do kubka wody i za jednym łykiem wszystko wypiła. Rozalin była praktycznie w siódmym niebie, dzisiejszy dzień był dla niej cudny. Nigdy nie bawiła się z nikim tak dobrze, jak dzisiaj z Kevinem. Jednak brunetka zdawała sobie sprawę, że przez całe wakacje już chłopaka nie zobaczy. Ruszyła powoli w stronę swojego pokoju. Kiedy do niego weszła zabrała pidżamę i udała się do łazienki. Dziewczyna wzięła szybki prysznic, rozczesała włosy, a następnie udała się do łóżka. Nie byłą specjalnie zmęczona, więc wzięła MP3 i zaczęła słuchać muzyki. Rozalin spojrzała jeszcze na telefon, miała dwie nieodebrane wiadomości. Od Victorii i od Kevina.
Najpierw przeczytała ta od przyjaciółki :
,, Widziałam was gołąbeczki ^^ musimy jutro poważnie pogadać "
Dziewczyna już nie odpisywała, ponieważ wiedziała że blondynka już śpi, ale uśmiechnęła się pod nosem. Przeczytała drugą wiadomość i zaczęła się rozmowa :
Kevin : ,, Śpisz ? "
Rozalin : ,, Nie, nie mogę zasnąć xx "
K: ,, hmm, ja też nie. Ciekawe dlaczego ? "
R: ,, Wiesz, dzień pełen wrażeń ;* "
K: ,, Za co ten buziaczek ? :D "
R: ,, Podziękowanie w ramach wspaniałego wieczoru ^^ "
K: ,, Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz :) "
R: ,, No oczywiście, po wakacjach pewnie nie raz ;p "
K: ,, A może w jakiś dzień we wakacje ? :* "
R: Mówiłam Ci że wyjeżdżam na wakacje, całe wakacje "
K: Ale to nie znaczy że nie możemy się spotkać...:* "
R: ,, Co masz na myśli : O "
Kolejnej wiadomości już nie było. Rozalin nie wiedziała o co chodzi chłopakowi. Dziewczyna leżała i cały czas myślała o Kevinie. Czyżby chłopak chciał ją odwiedzić w Londynie ? Po pół godzinie takich przemyśleń Rozalin zasnęła.
* Następnego dnia rano*
Nastała niedziela. Dziewczyny zazwyczaj spędzały czas z rodzinami, ale nie dziś. Rozalin po wczorajszych wrażeniach spała do 12, a Victoria do 10. dziewczyny były umówione na wspólne pakowanie się o 14:30. Byłą 13. Victoria właśnie nakrywała do stołu. Po całym jej domu roznosił się zapach pysznego rosołu, oraz smacznego kurczaka. Dziewczyna krzątała się między kuchnią, a jadalnią. Dziś to ona gotowała. Jej rodzicie siedzieli w w alonie i czekali, aż córka ich zawoła. Victoria zaniosła na stół wazę z gorącą zupą.
- Mamo , tato ! Obiad - zawołała dziewczyna.
- Już idziemy córuś - usłyszała w odpowiedz.
Posiłek minął w bardzo rodzinnej atmosferze. Rodzina wiedziała, że to ich ostatni wspólny obiad przed wylotem blondynki na wakacje. nie poruszali więc żadnych trudnych tematów, rozmawiali o wszystkim i o niczym. W tym samym czasie równie rodzinny obiad trwał u Rozalin. Po posiłku Victoria udała się na strych by wytargać z niego walizki. Brunetka nie miała takiego problemu, ponieważ jej walizki były na wierzchu, więc postanowiła iść na spacer do parku. Idąc powoli droga nagle ktoś złapał ją za rękę. Dziewczyna przestraszona obróciła się gwałtownie, a ktoś cmoknął ją w policzek.
- Kevin ! - ,, wrzasnęła " już spokojna - chcesz żebym dostała zawału serca ?!
- Jaki Kevin ?! Nie znam gościa - powiedział rozbawiony chłopak - jam jest Romeo, niewiasto.
- no tak, zapomniałam, wybacz. Wiesz dziś długo nie pogadamy, bo muszę iść do Victorii.
- Ohh, szkoda - posmutniał.
- Niestety. Ale musimy się spotkać jutro - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Wiem, to może pochodźmy chwilę po parku, a potem Cię odprowadzę ?
- Jestem za !
Na twarzy chłopaka znów zagościł uśmiech. Wziął dziewczynę za rękę i zaczęli chodzić po parku. Ich rozmowę i śmiech było słychać wszędzie. Kiedy spostrzegli , która jest godzina oboje zamurowało. Była już 15. Gadało im się tak dobrze, że kompletnie stracili poczucie czasu.
- Victoria mnie zabije ! - histeryzowała Roz
- Przesadzasz, zrozumie.
- Sory Romeo, ale muszę uciekać.
Dziewczyna powoli zbliżyła się do chłopaka, a następnie dała mu soczystego całusa w usta. Po chwili już jej nie było, ponieważ pobiegła w stronę domu przyjaciółki, zostawiając zadowolonego Kevina. Gdy byłą już pod drzwiami, usłyszała głos pana Swam, który wychodził z garażu.
- Wejdź, Victoria jest u siebie w pokoju. Życzę powodzenie ze znalezieniem jej.
dziewczyna zdziwiła się. Nie wiedziała o co chodzi. dopóki nie otworzyła drzwi od pokoju swojej przyjaciółki. Cały pokój
Victorii był zawalony ubraniami. W tej wielkiej stercie cuchów nie było
blondynki. Jej bluzki i spodnie leżały dosłownie wszędzie. Na łóżku
siedział jej ukochany kot Lux.
- Lux, gdzie masz Victorie? - spojrzała dziewczyna na kota.
Lux zrobiła susła i skoczyła na największą stertę ubrań, po chwili wyłoniła się zaspana Victoria z miętową chustą na głowie.
- No wreszcie! Ja tu już się wyspać zdążyłam! - zdenerwowała się blondynka.
- Spotkałam się z Kevinem..
- Aaaa! No to już masz wybaczone.
- Cieszę się, co się stało z twoim pokojem? Przecież wczoraj sprzątałaś.
- Próbowałam się pakować, ale miałam małe problemy z poszukaniem mojej ukochanej miętowej apaszki. Nadal nie mogę jej znaleźć. Przez przypadek przysnęłam.
- Masz ją na głowie.. - zgasiła ją brunetka.
Dziewczyna wstała. Miała ubrane na sobie ubrane leginsy i pomarańczową tunikę. Zdjęła z głowy chustę i otrzepała się z reszty ciuchów przyczepionych do ciała.
- Ty patrz! Znalazła się! - ucieszyła się Victoria.
- Nieee! No co ty?
Roześmiały się dziewczyny. Zabrały się za pakowanie. Zajęło im to 1,5 godziny, potem udały się do domu Rozalin by zapakować walizki Rozalin.
Resztę dnia spędziły oglądając film i snując plany o Londynie.
- Ja już wiem w co się ubiorę, a ty? Jaką sukienkę zakładasz? - zapytała Victoria.
- Ja? W Sukience? Chyba sobie żartujesz..
- Ej! To w końcu to zakończenie, trzeba się jakoś ubrać.
- Niby tak, ale od kilkunastu lat nie miałam na sobie sukienki!
- Jak to?! Żartujesz! Zaraz znajdziemy Ci jaką kieckę!
- Roz, błagam nie..
- IDZIESZ JUTRO W SUKIENCE KONIEC I KROPKA. Zrobimy Cię na super laskę.
- Boże dlaczego? - załamała się Victoria
- Bo jesteś moją ukochaną przyjaciółką. Zakończenie jest jutro o 11 więc wpadnij do mnie o 8.
- Zgoda tylko mnie nie torturuj.
Wybiła już 19. Victoria zbierała się już do domu. kiedy znalazła się już w pokoju stanęła przed lustrem. Chociaż miała naprawdę wielka wyobraźnię nie potrafiła wyobrazić siebie w sukience.
Blondynka wzięła kąpiel i udała się do łóżka, Brunetka natomiast szukała jakiś eleganckich sukienek dla Victorii. Wybrała 3 i położyła je na krzesło, następnie się wykąpała i również położyła się spać.
- Lux, gdzie masz Victorie? - spojrzała dziewczyna na kota.
Lux zrobiła susła i skoczyła na największą stertę ubrań, po chwili wyłoniła się zaspana Victoria z miętową chustą na głowie.
- No wreszcie! Ja tu już się wyspać zdążyłam! - zdenerwowała się blondynka.
- Spotkałam się z Kevinem..
- Aaaa! No to już masz wybaczone.
- Cieszę się, co się stało z twoim pokojem? Przecież wczoraj sprzątałaś.
- Próbowałam się pakować, ale miałam małe problemy z poszukaniem mojej ukochanej miętowej apaszki. Nadal nie mogę jej znaleźć. Przez przypadek przysnęłam.
- Masz ją na głowie.. - zgasiła ją brunetka.
Dziewczyna wstała. Miała ubrane na sobie ubrane leginsy i pomarańczową tunikę. Zdjęła z głowy chustę i otrzepała się z reszty ciuchów przyczepionych do ciała.
- Ty patrz! Znalazła się! - ucieszyła się Victoria.
- Nieee! No co ty?
Roześmiały się dziewczyny. Zabrały się za pakowanie. Zajęło im to 1,5 godziny, potem udały się do domu Rozalin by zapakować walizki Rozalin.
Resztę dnia spędziły oglądając film i snując plany o Londynie.
- Ja już wiem w co się ubiorę, a ty? Jaką sukienkę zakładasz? - zapytała Victoria.
- Ja? W Sukience? Chyba sobie żartujesz..
- Ej! To w końcu to zakończenie, trzeba się jakoś ubrać.
- Niby tak, ale od kilkunastu lat nie miałam na sobie sukienki!
- Jak to?! Żartujesz! Zaraz znajdziemy Ci jaką kieckę!
- Roz, błagam nie..
- IDZIESZ JUTRO W SUKIENCE KONIEC I KROPKA. Zrobimy Cię na super laskę.
- Boże dlaczego? - załamała się Victoria
- Bo jesteś moją ukochaną przyjaciółką. Zakończenie jest jutro o 11 więc wpadnij do mnie o 8.
- Zgoda tylko mnie nie torturuj.
Wybiła już 19. Victoria zbierała się już do domu. kiedy znalazła się już w pokoju stanęła przed lustrem. Chociaż miała naprawdę wielka wyobraźnię nie potrafiła wyobrazić siebie w sukience.
Blondynka wzięła kąpiel i udała się do łóżka, Brunetka natomiast szukała jakiś eleganckich sukienek dla Victorii. Wybrała 3 i położyła je na krzesło, następnie się wykąpała i również położyła się spać.
No Heloł kochani ! :D
I jak wam się podoba ? :)
Co myślicie o Rozalin i Kevinie ? ^^
Czekamy na wasze komentarze, ponieważ są dla nas naprawdę motywujące :)
Tak więc, do następnego :*
( PS: Przepraszamy za wszystkie literówki, powtórzenia i tak dalej xd )
Super rozdział tylko kochana strasznie dużo tych literówek chyba z 10 się doliczyłam :) Wątek Rozalin i Kevina boski xD czekam na dalsze losy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :D
maszjednozyciewykorzystajej.blogspot.com
Nosz kurde! :C
UsuńSprawdzałam to chyba z 10 razy a tu nadal literówki. :C
Dobra poprawi się :D
Jak zawsze ;p Ale idzie się połapać o co chodzi więc nie jest źle ;p Pozdrawiam :*
UsuńKurde no. Jestem po bardzo długiej nieobecności ._. Wybaczcie mi, a szczególnie Basia, bo zawsze znajduje czas na komentowanie naszego bloga. Moja wytłumaczenie jest słabe, ale prawdziwe SZKOŁA. Po prostu mam tyle nauki, że ledwo zdołam napisać rozdział, a jak już wchodzę na blogi to tylko czytam, bo nie mam czasu komentować. Opowiadanie fajnie się rozwija, jedyne co mi przeszkadza: interpunkcja. Tylko tego się doczepiam, a tak to jest świetnie, serio. Dobrze wszystko rozpisujecie, a nie, jak blogerki, które najchętniej opisałyby wszystko w jednym rozdziale. Podoma mi się wątek z Kevinem -kocham tego aktora, którego wizerunku użyłyście do opowiadania. Życzę czytelników i jeszcze raz przepraszam za nieobecność :c Weny i dobrych ocen :*
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja sama też nie mam czasu na czytanie blogów. Pewnie we wakacje wszystko będę nadrabiać. :)
UsuńLiterówki i interpunkcja to jest masakra. Nie zawszę zauważymy. :) Zaraz będę poprawiać. :D
Dziękujemy :D
no fajne nawet ;p
OdpowiedzUsuńCuudo *,*
OdpowiedzUsuńŚwietna scenka z tym Romeem xD
I ..aww, jacy są słodcy <3
Zakładam, że w Londynie pozna 1D i z którymś będzie czy coś i ciekawe co wtedy z Kevinem ;o
Ale ogólnie rozdział amaZAYN :D
Czekam nn ;3
onedirectionimaginyyy.blogspot.com